Uncategorized

Droga Krzyżowa II – 23.02.2024

Wstęp: Życie to zbiór historii, doświadczeń, przeżyć, wydarzeń. Życie to droga. Czasem usłana różami, częściej krzyżowa. Która nadaje sens, światło i kierunek? Wybierz sam. Niech rozważania dzisiejszej Drogi Krzyżowej, słowa „klucze”, pomogą w rozeznawaniu i wyborach.

Stacja I Pan Jezus na śmierć skazany

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Sąd – miejsce, w którym wymierzana jest sprawiedliwość. Tu należy zostawić pole do refleksji nad sprawiedliwością, instytucją sądu i jego funkcjonowaniem. Podejmij ją. Jednak zwróć uwagę, że sąd to miejsce, w którym przedstawiane są dowody, hipotezy, tezy, fakty, ale i kłamstwa.

Niech dzisiejsza Droga Krzyżowa będzie czasem zbierania dowodów na to, jakim człowiekiem jesteś. Niech będzie szukaniem tez, co zrobiłbyś, gdyby to Ciebie chciano „wrobić”, skazać, pozbawić wolności. Żyj tak, by w czasie sądu ostatecznego fakty przemawiały za Tobą. I pamiętaj o tym, gdy zechcesz osądzić innych lub samego siebie.

Panie Jezu, naucz mnie podążać drogą sprawiedliwości, prawdy i światła. Bądź mi Drogą, Światłem i Życiem.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja II Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Krzyż – według chorwackiej tradycji, kiedy para bierze ślub, ksiądz nie mówi im, że znaleźli idealną osobę.  Zamiast tego mówi do nich: ′′Odnalazłeś swój krzyż.  To jest krzyż do kochania, do noszenia go przy sobie, krzyż, który nie jest do wyrzucenia, lecz do cenienia.” Małżonkowie jako pierwszy dar – prezent otrzymują właśnie krzyż, by pamiętali, kto spina ich miłość swoimi ramionami.

Ilu świętych, doktorów kościoła, kapłanów przypomina nam, że  to symbol miłości? A Ty, potrafisz go przyjąć? Masz swój krzyż? Złoty, drewniany, ceramiczny… rodzice, rodzeństwo, małżonek, przyjaciel…

Panie Jezu, dodawaj mi sił, bym i ja potrafił przyjąć swój krzyż – największy wyraz miłości.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja III Pierwszy upadek Pana Jezusa

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Upadek – zawsze są przed nim sygnały, że nastąpi. Daje je nam nasz organizm, świadkowie, okoliczności. Potykasz się, chwiejesz, masz świadomość, że więcej/ dłużej nie udźwigniesz, ktoś mówi: „uważaj!”. Jednak czasem dobrze upaść. To otrząsa. Pozwala zebrać siły, by dalej iść, ale będąc już innym człowiekiem.

Jeśli masz upadać, to właśnie z miłości. Prawdziwa rozjaśnia umysł i światopogląd, pomaga wstać, zrozumieć, wzmacnia.

Panie Jezu, bądź ze mną w upadkach, czuwaj, by były sygnałem do powstania a nie pogrzebania swojej szansy.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja IV Jezus spotyka Matkę

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Spotkanie – miłe, dobre, trudne, kłopotliwe. Zależy z kim… Ile spotkań dziennie odbywasz? Z dyrektorem, klientem, koleżanką, nieznajomym w sklepie. Z każdym zamienisz kilka zdań. Jednak, gdy przychodzi do spotkania z Matką. Co czujesz? Zależy od relacji… czasem nie trzeba słów, w milczeniu krzyk jest najgłośniejszy. Czasem potrzeba lawiny i słownika pod ręką, bo lubimy zagłuszać ból. Czasem jest to spotkanie pełne ciepła, radości i mądrych rad. Niezależnie od formy – spotkaj się z Nią. Ona czeka. Gdy przyjmujesz Miłość, będziesz wiedzieć, co robić.

Panie Jezu, pozwól spotkać mi się z Miłością, a w niej z kolejnymi osobami w moim życiu. Niech to będzie dobre spotkanie. W Twojej obecności.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
I Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami.

Stacja V Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Pomoc – modne słowo. Lubimy pomagać. Zwłaszcza w okolicy świąt Bożego Narodzenia lub Wielkiego Postu. Paczka dla… (tu wstaw inicjatywę/ imię/ organizację). Fajnie zorganizować bal, kiermasz, zbiórkę. „Pomaganie jest super”. Dobrze podzielić się nim w mediach społecznościowych. Bijemy rekordy pomagania.

A teraz odłóż akcje na bok. Pomogłeś wczoraj sąsiadce wnieść zakupy? Wyręczyłeś żonę/ wyręczyłaś męża w obowiązkach, widząc jego zmęczenie? Jeśli tak – szacunek, że umiesz to dostrzec i uczynić.

A sobie, dasz pomóc? Umiesz prosić o pomoc? Potrafisz powiedzieć, „proszę, pomóż mi”? Nawet Chrystus jej potrzebował, a Ty nie jesteś większy/ lepszy od Boga…

Panie Jezu, ucz mnie przyjmować pomoc, dostrzegać jej potrzebę w życiu moim, moich bliskich i nieznajomych. Przypominaj, że nie jestem Alfą i Omegą, niezniszczalnym.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja VI Weronika ociera twarz Panu Jezusowi

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Czułość – tak bardzo nam jej potrzeba! Ileż jej jest w geście Weroniki wobec Jezusa?! Powstało wiele obrazów, kadrów, opowieści o tym. W każdym, ta drobna kobieta z ogromną pokorą, czułością i szacunkiem – na kolanach(!) – ociera twarz Jezusowi.

A ile tych cech jest w nas? Postaw się w jej sytuacji. W jaki sposób podchodzisz do drugiego człowieka? Jak czynisz gest, który w opinii publicznej jest swego rodzaju ujmą, wstrętem, obrzydzeniem, ryzykiem? Jak podchodzisz z czułością do siebie?

Wznieć w sobie czułość. Do siebie, do drugiego człowieka. To ona jest dziś składową świadectwa miłości.

Panie Jezu, rozpalaj we mnie czułość, a z nią szacunek do siebie, bliźniego. Czule spoglądaj na mnie z krzyża, bym i ja mógł z czułością patrzeć na świat.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja VII Jezus upada po raz drugi

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Powtarzalność – nieodłączna cecha codzienności. Stały schemat: pobudka, prysznic, kawa, śniadanie, wyjście do szkoły czy pracy. Kolejny dzień uzupełniania dziennika, redagowania tekstów, obsługiwania klienta, etc. Przyznaj, że doświadczasz wielu powtarzalności, rutyny każdego dnia.

Jednak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Czasem leżenia… może czasem warto ponownie upaść, by znów stać się innym człowiekiem. By na nowo spojrzeć na codzienność, pod innym kątem, z innej perspektywy. Wtedy codzienność okazuje się niezwykle fascynująca. Marudny klient – wyzwaniem do pracy nad sobą i reakcjami. Ocena wystawiana w dzienniku – może łagodniejsza niż powinna być, bo wiesz, ile trudu było w nią włożone. Zredagowany tekst stanie się treścią a nie tylko zbitką liter i znaków interpunkcyjnych.

Panie Jezu, pokazuj mi, że upadając wciąż mogę coś zrobić, zmienić siebie, być innym człowiekiem. Niech drugi upadek pod krzyżem będzie przypomnieniem, że droga trwa, a to tylko etap, zdarzenie potrzebne nam wszystkim.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja VIII Jezus spotyka płaczące niewiasty

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Pocieszenie – nie mylić z uciechą. Choć tę łatwiej nam zapewnić. Masz zły dzień? – Chodźmy na kawę! Zostałeś bez pracy? – Chodźmy do baru – wyluzujesz. Rozstałaś się z miłością życia? – Zainstaluj apkę, „tego kwiatu…”. Dramatyczna diagnoza? – Daj spokój, będzie dobrze, na pewno ci pomogą.

Tymczasem może warto zatrzymać się w tym bólu. Wysłuchać, być obok, wspierać. I nie – nie użalać się i litować. Wszak to Jezus powiedział do płaczących niewiast: „Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!”. Spróbuj postawić się w sytuacji płaczących i dopiero udzielaj rad, a gdy ich brakuje – milcz, bądź i módl się.

Zamiast „daj spokój, będzie dobrze” – „mam nadzieję, że będzie dobrze”/ „będę się modlić”.
Zamiast kawy czy wyjścia do baru – „wysłucham cię i postaramy się znaleźć rozwiązanie”. To wymaga refleksji i pocieszenia, nie uciechy.

Panie Jezu, natchnij mnie, bym umiał/a służyć radą i pocieszeniem. Bym był/a towarzyszem, wsparciem w cierpieniu, a nie uciszeniem sumienia. By pocieszenie było też refleksją mojego służenia.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja IX Trzeci upadek Pana Jezusa

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Konsekwencja – podobno nie da się nauczyć jeździć na rowerze, nie upadając kilka razy. Może też nie da nauczyć się pięknie żyć, bez „zaliczenia” upadku. Konsekwencja nie tyczy się upadania. Nie w tym sens, by ciągle to robić, ale by konsekwentnie umieć się podnieść.

Człowiek uczy się przez całe życie, a z każdego upadku powstaje silniejszy. Konsekwencja jest też motywacją. Szukaj świadomości, faktu – dlaczego znów upadłeś. Znajdź rozwiązanie, jak wstać i żyj – piękniej.

Panie Jezu, bądź moim wsparciem w konsekwencji powstawania, podnoszenia się z upadku. Obejmij ramionami, bym wiedział/a, że jesteś ze mną i jesteś moim wsparciem.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja X Pan Jezus z szat obnażony

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Obnażenie – dziś wydaje się, że z szat, odzieży, to w sumie najmniejsza ujma. Coraz głębsze dekolty, krótsze bluzki, spodenki, spódnice. Nagość nam spowszedniała. Jednak cały czas obnażenie nas z prawdy, zwłaszcza tej bolesnej, to dopiero hańba, ujma, plama na honorze.

Prawda wyzwala. Oczyszcza i pozwala na spojrzenie głębiej. Jezus, choć bez szat, nie stracił godności Boga i Człowieka. Dziś często odkrywając ciało, chcemy zasłonić to, co w środku boli, krzyczy i potrzebuje przytulenia i okrycia.

Może czas odkryć swoje wnętrze, a zakryć ciało?

Panie Jezu, bądź strażnikiem mojej godności i prawdy o tym, jakim człowiekiem jestem. Bym nawet nagi/naga nie stracił/a szacunku do siebie, wewnętrznego piękna i wciąż był obrazem na podobieństwo Ojca.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja XI Jezus przybity do krzyża

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Rany – każdy je miał, ma i będzie nosić. Jednak o ich wielkości, głębokości, ilości nie każdy chce mówić, a i nie każdy musi wiedzieć. Według badań przeprowadzonych nad Całunem Turyńskim, Jezus miał ok. 370 ran zadanych biczami, jednak najczęściej wspomina się pięć ran Jezusa – na stopach, dłoniach i na wysokości serca. Te widać najbardziej – nawet po Zmartwychwstaniu. Skoro 370 innych zniknęło, dlaczego te 5 wciąż jest widoczne?

Każda rana o czymś przypomina. Jest „pamiątką”, świadectwem. W przypadku Jezusa – miłości. W przypadku każdego z nas – świadectwem wydarzenia, do którego nie chcemy wracać lub wręcz przeciwnie – wracamy z (u)śmiechem. Rany są potrzebne, by przypominać o tym, co przeszliśmy.

„Kintsugi” to tradycyjna metoda dekorowania potłuczonych elementów naczynia wilgotną żywicą japońskiego drzewa lakowego zawierającą, bądź wyłącznie pokrytą, opiłkami metali szlachetnych. Mówiąc prościej – uzupełniania pęknięć złotym płynem.

Pokryj swoje rany złotem, pokryj je miłością.

Panie Jezu, wypełnij moje rany swoją Miłością i Miłosierdziem, ulecz i zabliźnij – złotem, bym pamiętał/a, że one doprowadziły mnie do tego miejsca.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja XII Jezus umiera na krzyżu

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Cisza – obecna przy każdej śmierci. Zaraz za płaczem, krzykiem, głośnym oddechem. Zawsze nadchodzi. Wroga, niepokojąca, nieznośna, obca. Potem kojąca, dająca przestrzeń, pozwalająca na refleksję. To w ciszy krzyk jest najgłośniejszy, a spokój największy. Potrzebujemy ciszy. Jednak nie czekajmy na śmierć, by ją „usłyszeć”.

Szukajmy jej w codzienności. A pod krzyżem łączmy się w niej z Chrystusem, który w ciszy dokonał największego aktu Miłości.

Panie Jezu, wyciszaj mój chaos. Pomóż znaleźć przestrzeń i ciszę, by zjednoczyć się z Tobą i podziękować za to, że ukochałeś mnie – nad życie.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja XIII Jezus zdjęty z krzyża

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Zdjęcie – jedno słowo, wiele znaczeń. Dziś robimy setki, tysiące zdjęć. Lubimy do nich wracać, są przypominajką, wspomnieniem, ozdobą, elementem codzienności.

Zdejmujemy płaszcz, ciężar z ramion, puszkę ciastek z szafki. Zdjęcie zawsze kojarzy się z wysiłkiem, trudem – zawsze z dwóch stron. Wiedzą to fotografujący, którzy chcą uchwycić ten jeden moment i ci, którzy pozują.

To „zdjęcie” jest inne. Nie przynosi ulgi, ale ból chłodnego ciała i przyjęcia go w ramiona. Przynosi pustkę. Świadomość, że nawet Bóg zszedł z drzewa miłości na ziemię. Bo był w tym sens.

Ilekroć będziesz robić zdjęcie, lub będziesz coś zdejmować – zastanów się, po co to robisz? Wszystko ma sens i cel.

On dał się zdjąć, by dokonała się reszta zbawienia.

Zdjęcie z krzyża – pomyśl, co widzisz, co czujesz, co myślisz…

Panie Jezu, zdejmij ze mnie ciężar, ale i zaślepki z oczu, bym widział sens, cel i drogę, która mnie kształtuje. Miłość, którą potrzebuję uwiecznić.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja XIV Jezus złożony do grobu

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Grób – zimny kamień, ziemia, kwiatki, światło, sentencja, zdjęcie. A może – tymczasowe schronienie, przystanek, przejście do innego świata? Śmierć, cmentarz, grób – to nie temat tabu. Od Ciebie zależy jak na niego spojrzysz.

Za kilka tygodni zobaczysz go w kościele. Udekorowany wiosennie, przyjazny, zachęcający do chwili modlitwy i refleksji. Kamień, kurhan, grota – kreatywność kapłanów…

Miejsce, przy którym Maria Magdalena spotkała Pana. Ty też możesz. Wszystko jest kwestią ufności, wiary i Miłości.

Panie Jezu, złóż w grobie moje wątpliwości, strach, lęk, wszystko, co złe. Pozwól mi spotkać się z Tobą – w ogrodzie, wśród kwiatów, słońca i śpiewu ptaków. Niech to będzie piękne spotkanie.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Zakończenie: Panie Jezu, dziękuję za Twoją Drogę Krzyżową, za fakt, że wszystko, co dla mnie zrobiłeś, uczyniłeś z Miłości.

Ojcze nasz…

Zdrowaś Maryjo…

Chwała Ojcu…