Uncategorized

Droga Krzyżowa III – 01.03.2024

Droga Krzyżowa dla rozeznających swoje powołanie.

Wstęp: „Panie, chcę pójść za Tobą”, ale…. Łk 9, 61 Ale co? No właśnie w tej drodze krzyżowej postaram się przybliżyć te przyczyny i lęki, które przeszkadzają mi w drodze do odkrycia mojego powołania. Poruszając temat powołania do kapłaństwa i życia zakonnego, pojawia mi się z tyłu głowy pytanie, które dość często słyszę a mianowicie: Dlaczego jest tak mało powołań? Wszyscy zadając to pytanie z góry jakby wskazują na Boga jako tego, który jest za te powołania odpowiedzialny. Oczywiście zagadzam się w tej kwestii, ponieważ, to Bóg decyduje w jakim czasie i ilu pracowników na swoim żniwie potrzebuje. Natomiast trzeba spojrzeć też na to z drugiej strony ludzkiej, w której człowiek obdarzony powołaniem nie jest w stanie go rozeznać lub po prostu je marnuje i odrzuca. Każdy obdarzony powołaniem jest wolny w swoim wyborze i nawet samemu Bogu może powiedzieć „nie!”. „Człowiek może powiedzieć Bogu: nie. Człowiek może powiedzieć Chrystusowi: nie. Ale — pytanie zasadnicze: czy wolno? I w imię czego „wolno”?

Niech ta Droga Krzyżowa będzie dla mnie swoistym rachunkiem sumienia, wobec Tego, który umarł za mnie na Krzyżu. Niech to wsłuchanie się we własne wnętrze będzie dla mnie odpowiedzią na Bożą miłość.

Stacja I – Pan Jezus na śmierć skazany

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Niełatwo jest podjąć decyzje, przecież świat proponuje nam tak wiele. Każdy skupia się na wszystkim tylko nie na Bogu, odsuwając Go głęboko w cień albo co gorsze negując Jego istnienie. Pójdę za Chrystusem i co dalej? Wszyscy moi znajomi będą wytykać mnie palcami, ludzie na ulicy będą się śmiać, a jeszcze inni będą mnie osądzać i oskarżać nie wiedząc nawet jak mam na imię. Przecież Ty Panie doświadczyłeś tego samego…. A czy ja jestem w stanie się tak poświęcić?

Panie Jezu, daj mi odwagę do podjęcia decyzji i spraw, abym nie przejmował się tym co mówią o mnie inni….

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja II – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Ty Panie wziąłeś swój krzyż a ja? A ja się obawiam, przecież powołanie to krzyż, który jest bardzo ciężki, a ja jestem tylko zwykłym słabym człowiekiem. Sam mówiłeś, że wszyscy, którzy będą Cię naśladować nie będą mieli łatwego życia: oskarżenia, prześladowania, sądy to nie dla mnie. Chce żyć spokojnym życiem razem ze wszystkimi, a nie wyrzekać się wszystkiego i jeszcze zapierać samego siebie. Kto jest w stanie zdecydować się na coś takiego „sam z własnej woli”? Współczesne zasady życia w świecie są zupełnie inne od tych Ewangelicznych. Panie poszukaj kogoś innego na moje miejsce, ja jestem za słaby do dźwigania krzyża. A czy to nie dla mnie Ty dźwigałeś swój krzyż?

Panie Jezu, daj mi siłę do dźwigania krzyża, który jest dla mnie przeznaczony….

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja III – Pierwszy upadek Pana Jezusa

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Upadasz Panie po raz pierwszy, ja natomiast upadam już kolejny raz z rzędu w moim życiu. Dlaczego? Bo nie umiem Ci w pełni zaufać, bo moja wiara jest słabsza niż ja sam. Z jednej strony chciałbym być z Tobą złączony całkowicie, a z drugiej coś mnie ogranicza. Odczuwam lęk przed całkowitym określeniem się po Twojej stronie. Dobrze znam zasady wiary, lecz czy do końca wprowadzam je w moje życie? Jaka jest więc naprawdę moja wiara? Niby praktykuje
i wierzę, ale czy czynię to z miłości do Ciebie czy tylko na pokaz….Ty wierzyłeś bezgranicznie swojemu Ojcu.

Panie Jezu, naucz mnie takiej wiary i zaufania jaką Ty miałeś do swojego Ojca….

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja IV Jezus spotyka Matkę

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Spotykasz Panie swoją Matkę, która czuła wtedy bardzo wielki ból i rozpacz, ja natomiast nie chce, aby moi rodzice czuli to samo. Przecież moja rodzina będzie temu przeciwna, wszyscy już mają plany wobec mnie i mojej przyszłości. Na pewno będą to przeżywać i nie pogodzą się nigdy z tą decyzją, tak samo moje rodzeństwo. Gdzie pójdę, kiedy mi nie wyjdzie? Przecież na pewno usłyszę słowa „a nie mówiliśmy…”. Mówisz Panie, że ten kto kocha bardziej ojca lub matkę niż Ciebie, nie jest Cię godzien, a więc i ja chyba nie jestem godzien, aby pójść za Tobą… Ty jednak dla mnie zostawiłeś swoich rodziców.

Panie Jezu, daj mi ducha zrozumienia wartości mojej ofiary….

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja V – Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Tobie Panie w tej ciężkiej chwili pomaga Szymon, a mi kto pomoże? Przecież człowiek w dzisiejszych czasach jest skupiony tylko na sobie, a co dopiero mowa o pomocy w dźwiganiu mojego krzyża. Kiedy pójdę za Tobą zostanę naprawdę bez nikogo bliskiego, dotąd otaczali mnie sami życzliwi i akceptujący mnie ludzie. Wiem, jak postrzegani są twoi świadkowie w tych czasach, a co jeśli znajdę się w takiej sytuacji jak Ty, kto mi pomoże? Niewielu już pozostało Szymonów na tym świecie, którzy wyciągną pomocną dłoń… Ale przecież mam Ciebie, czy to nie wystarczy?

Panie Jezu, naucz mnie nieustannie podawać pomocną dłoń innym i nieść potrzebującym pomoc….

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja VI – Weronika ociera twarz Panu Jezusowi

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Weronika ociera Twoją zmaltretowaną twarz, a co ja bym zrobił? Przecież wokoło był wielki tłum, wszyscy patrzyliby się na mnie jak na jakiegoś głupca, przecież dla nich to tylko zwykły skazany więzień, a dla mnie? Co, jeżeli zwątpię na raz obranej drodze? Poddam się tak jak wielu wcześniej przede mną i pójdę w swoją stronę, tak, jak gdyby nas nigdy nic nie łączyło. Wielu już tak postąpiło, czemu właśnie mi, miałoby się udać? A jeśliby nawet się udało, to przecież w mojej posłudze mógłbym być beznadziejny, zawieść wszystkich. Myślę, że trzeba to po prostu przeczekać, może mi przejdzie, lepiej się od razu poddać i nie robić sobie wstydu… Weronika nie czekała ani chwili, nie zastanawiała się, po prostu zareagowała sercem.

Panie Jezu, daj mi wolność serca i myśli…

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja VII – Jezus upada po raz drugi

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Upadasz Panie po raz drugi. Moje życie duchowe od pewnego czasu także zaczęło upadać, aż w końcu się zatrzymało, nic się w nim nie dzieje. Dlaczego? Nie mogę ofiarować Ci całego swojego serca, ponieważ cały czas jestem zbyt przywiązany do tego co jest tu i teraz.  Rzeczy widzialne są dla mnie jakby najważniejsze, z biegiem czasu stają się powoli moimi małymi bożkami prowadzącymi mnie do upadku. Przecież ja jestem normalny, zwykły, nie mogę uwierzyć w to, że akurat Tobie na mnie zależy. Znajdziesz na pewno tysiące lepszych ode mnie….

Panie Jezu, pokazuj mi moją wartość w oczach Bożych….

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja VIII – Jezus spotyka płaczące niewiasty

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Niewiasty płaczą nad twoim losem, podobnie przecież może być i w moim przypadku. Przecież wybranie takiego życia wiąże się ze śmiercią dla tego świata. Nie założę już rodziny, zrezygnuje z ludzkiej miłości i miłości takiej, jaką proponuje mi świat na rzecz Boga? Znam siebie na tyle i wiem, że moje słabości z którymi mam styczność w codzienności napawają mnie wielkim lękiem a zarazem wiem, że….Ty Panie zrezygnowałeś ze wszystkiego a ja?

Panie Jezu, daj mi łaskę dobrego wyboru mojej drogi….

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

Stacja IX – Trzeci upadek Pana Jezusa

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Upadasz Panie po raz trzeci, ja natomiast czynię po raz kolejny, niezliczony raz te same grzechy. Mógłbym za Tobą iść, ale przecież już nie jestem wolny, grzech ma nade mną władzę i nie umiem się od niego uwolnić. Przecież dzisiejszy świat grzechy uważa za coś normalnego, nie nazywając tego nawet grzechem. Wstępując na Twoją drogę miałbym to wszystko zostawić? Przecież ja się zanudzę, już nie dam rady się odzwyczaić, robię to przecież tyle lat i jakoś żyje….Ty Panie walczyłeś z grzechem i nie dawałeś na niego przyzwolenia a ja?

Panie Jezu, uwolnij mnie z niewoli grzechu….

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

Stacja X – Pan Jezus z szat obnażony

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Zostajesz Panie pozbawiony wszelkiej godności, a ja stoję i patrzę nie widząc w tym nic nadzwyczajnego. Dzisiejszy świat coraz bardziej pozbawia się sam norm moralnych, a obnażenie stało się czymś powszechnym. Panuje wszechobecna nagość zarówno w sferze prywatnej, jak i publicznej. Następuje całkowite rozluźnienie obyczajów, a granice są coraz bardziej przesuwane, przez co zatracamy poczucie grzechu…. Ty Panie nigdy nie zgrzeszyłeś, jesteś nieskazitelnie czysty, a co ze mną?

Panie Jezu, daj mi odwagę do walki z obnażaniem godności ludzkiej….

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

Stacja XI – Jezus przybity do krzyża

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Bezlitośnie przybijają Cię do krzyża, odczuwasz ból, którego nie jestem w stanie sobie wyobrazić, a wszyscy tylko stoją i patrzą bez żadnej reakcji. Teraz jest tak samo, świat pozwala na wszystko, propaguje różne zachowania nie zważając i nie broniąc Ciebie pod żadnym pozorem. Jak ja mam głosić Twoją Ewangelię, napominać wszystkich ludzi do nawrócenia? Jestem pewien, że od razu zostanę zaatakowany z powodu Twojego imienia. Lękam się konsekwencji, które mogą na mnie z tego powodu ciążyć, po co miałbym się narażać? To były wyrok na własne życzenie…. Ty Panie nigdy nie bałeś się głosić królestwa Bożego, zawsze czyniłeś to z wiarą i odwagą.

Panie Jezu, obdarz mnie darem męstwa….

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

Stacja XII – Jezus umiera na krzyżu

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Wykonało się. Oddałeś swego ducha Panie, aby zgładzić moje grzechy, a ja chyba nie byłbym gotowy oddać za ciebie swojego życia. Jestem jeszcze młody, chciałbym z tego życia pokorzystać, zobaczyć tyle rzeczy. Nie brakuje ludzi, którzy bez żadnej chwili zawahania się są w stanie odebrać komuś życie z Twojego powodu. Cały czas można przeczytać jakąś informację, że gdzieś na świecie został zabity jeden z Twoich wiernych sług. A ja w następstwie tego boję się uczynić nawet znaku krzyża w podroży czy podczas jedzenia. Otaczają mnie wtedy spojrzenia wszystkich i szydercze uśmiechy oraz komentarze. Panie nie stać mnie na takie poświęcenie…. A Ty oddałeś za mnie swoje życie.

Panie Jezu, spraw, abym nie bał przyznawać się do Ciebie przed ludźmi….

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

Stacja XIII – Jezus zdjęty z krzyża

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Twoje ciało zostaje zdjęte z krzyża, wszelka nadzieja została przez wszystkich porzucona. Również przeze mnie, brakuje mi wierności i wytrwałości w trwaniu przy Tobie. Lubię gdzieś na chwilę wyjechać, coś zrobić, pomóc, ale żeby od razu jednoznacznie zdecydować się czy iść z Tobą przez całe swoje życie? W dużym gąszczu sukcesów i możliwości jakie stawia przede mną świat rodzą się obawy, że to nie jest dla mnie wykonalne. Nie mogę za Tobą podążać, bo za szybko się znudzę i odejdę…. Ty Panie zawsze byłeś wytrwały do końca.

Panie Jezu, obdarz mnie łaską wytrwałości….

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

Stacja XIV – Jezus złożony do grobu

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył

Twoje ciało zostało złożone do grobu, czy to już koniec? Nic już więcej się nie wydarzy? A jak będzie ze mną, czy każdy o mnie zapomni? Nikt nawet o mnie nie wspomni, o mojej posłudze, o tym wszystkim, jak się uświęcałem będąc jeszcze tutaj na ziemi. Przecież nie mam gwarancji, że będziemy razem ucztować w niebie, kiedy się spotkamy. Ja oddam się Tobie w całości, tak jak Ty uczyniłeś to dla mnie. Twoje pogrzebanie nie kończy się porażą, ale jest zaczynem nowego życia …. Ty Panie nie pytałeś o korzyści, jakie będą Ci przysługiwać po śmierci.

Panie Jezu, naucz mnie prawdziwej ofiary….

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

Zakończenie:

Teraz już wiem, co przeszkadza mi w podjęciu decyzji. Cała ta droga była dla mnie uświadomieniem sobie, kim tak naprawdę jestem oraz tego jaki jest sens mojego powołania. Muszę zadać sobie kluczowe pytanie: Kim jest dla mnie Chrystus? Ponieważ tylko na nim mogę budować trwały i mocny fundament powołania. Być może muszę jeszcze dorosnąć do tej decyzji, a może przepracować swoje wnętrze. Pomimo tego nie zagłuszam głosu Boga, który do mnie mówi, czasem głośno i wyraźnie a czasem delikatnie i cicho, ponieważ nieustannie Jego głos będzie mnie przygotowywał do podjęcia odpowiedzialnej decyzji za swoje życie. Wiem, że pomimo wszystkiego cały czas jesteś ze mną obecny i mi towarzyszysz. Proszę Cię przez wstawiennictwo Naszej Matki opiekunki wszystkich powołań, do której rok rocznie zanosimy swoje intencje, aby została wysłuchana moja modlitwa za wszystkich rozeznających swoje powołanie w naszej diecezji.

Ojcze nasz…

Zdrowaś Maryjo…

Chwała Ojcu…

                                                                                 Autor: Kl. Marcel Korzeniewski